Data publikacji: 2018-03-27
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Jak sharing economy zmienia branżę deweloperską?
Kategoria: BIZNES, Nieruchomości
Nowe potrzeby i wymagania konsumentów dyktowane są w dużej mierze zyskującą na popularności sharing economy. Jak kultura współdzielenia zmienia nasz styl życia, a co za tym idzie – nasze mieszkania?
Nowe potrzeby i wymagania konsumentów dyktowane są w dużej mierze zyskującą na popularności sharing economy. Jak kultura współdzielenia zmienia nasz styl życia, a co za tym idzie – nasze mieszkania?
Branża deweloperska musiała dostosować się do nowego modelu gospodarki. To jeden z czynników, które wpłynęły na wielkość budowanych dziś mieszkań. Ludzie nie potrzebują już dużej przestrzeni do gromadzenia rzeczy. Sharing economy można określić w jednym, krótkim zdaniu: nie potrzebuję mieć wiertarki, tylko dziurę w ścianie. Coraz częściej poszukujemy samego efektu końcowego, zamiast narzędzi, które nam to umożliwią. Wypożyczamy samochody, zamiast posiadać własny. Korzystamy z rowerów miejskich – to także wygodne, bo nie trzeba martwić się o jego przechowywanie. Muzykę, filmy i książki przechowujemy w formie elektronicznej. Nie kupujemy i nie gromadzimy rzeczy na zapas. Takie podejście sprawia, że nie rozglądamy się już za mieszkaniami, które pomieszczą ogrom przedmiotów.
Świadome zakupy, oszczędność miejsca
Nie potrzebujemy także dużej garderoby czy szafy. W większych miastach coraz częściej organizowane są wymiany ubraniowe, tzw. swapy. Dzięki temu nieużywane rzeczy nie zalegają latami, a nowe znajdują dla siebie miejsce. Podobne inicjatywy organizowane są z roślinami czy książkami – chodzi o efektywne wykorzystanie przestrzeni, wymianę wiedzy i doświadczeń, a także ograniczenie wyrzucania niepotrzebnych przedmiotów.
Nie tylko mieszkanie
Powoli przekonujemy się także do idei garden sharing, polegającej na współdzieleniu przestrzeni zielonej. Zwłaszcza ci, którzy posiadają mieszkania z tarasem czy ogrodem mogą na tym wiele skorzystać. Właściciel udostępnia ziemię lub miejsce – w przypadku przestronnego tarasu, na której pasjonaci ogrodów mogą zajmować się uprawą warzyw i owoców w zamian za to, co uda im się wyhodować. Dzięki temu zyskuje zadbaną, estetyczną przestrzeń do relaksu. To dobre rozwiązanie dla tych, którzy nie mają czasu lub nie lubią prac ogrodowych, a mają mieszkanie położone na najniższej kondygnacji. Coraz częściej korzystamy z przestrzeni wspólnych, projektowanych na terenie osiedli mieszkalnych. Powracają relacje sąsiedzkie, oparte na wymianie dóbr, wspieraniu lokalnych sklepów i zakładów.
Nowa turystyka
Sharing economy to także zupełnie nowe podejście do turystyki – nastawionej na poznawanie lokalnej społeczności “od kuchni”. Zarówno sam moment spotkania z mieszkańcami miasta, jak i aspekt finansowy sprawia, że podróżni chętnie wybierają mieszkania dostępne pod wynajem tymczasowy, np. w Airbnb. To niedroga alternatywa dla hotelu. – Mieszkanie pod wynajem musi spełniać konkretne wymogi. Inwestorom często zależy, by było możliwie małe, ale w dogodnej lokalizacji, dobrze skomunikowanej z różnymi częściami miasta. Zwykle są to nowe mieszkania we Wrocławiu o powierzchni do 50 metrów kwadratowych. Osobna kuchnia, jeden lub dwa pokoje, a często i balkon lub taras, który podnosi atrakcyjność oferty to jedne z głównych czynników, na jakie zwracają uwagę kupujący. Dla kogoś wynajmującego okresowo, na czas urlopu, nie jest istotny duży metraż, ale komfort i odległość do centrum. W nowych budynkach, takich jak Pixel House, projektuje się dużo lokali o niewielkim metrażu – opowiada Tomasz Bednarek, pracownik dewelopera WPBM “Mój Dom” S.A.
Społeczeństwo jest dziś otwarte na nowe idee, które mają ułatwiać życie. Firmy funkcjonujące na rynku muszą zatem wykazać się elastycznością i pomysłowością, aby dostosowywać swoje produkty do aktualnych potrzeb, a przy tym robić to na tyle mądrze, by nie straciły na aktualności pomimo szybko zmieniających się trendów.
źródło: Biuro Prasowe
Załączniki:
Hashtagi: #BIZNES #Nieruchomości